Ciekawa nazwa dzielnicy pochodzi od dnia tygodnia, w którym odbywały się tu targi.
Rynek Śródecki stracił sporą część zabudowy podczas działań wojennych i późniejszej budowy Trasy Chwaliszewskiej.
Na Śródce warto zobaczyć mural o wdzięcznej nazwie „Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle”. Mural nie jest przypadkowym zbiorem motywów. Najmniejszy, zielony budynek to dawna rzeźnia, w drzwiach której stoi właśnie rzeźnik.
Siedzący na dachu hejnalista to wspomnienie po śródeckim ratuszu, z którego grano niegdyś hejnał. Dostojny jeździec na koniu to Władysław Odonic, który nadal Śródce prawa miejskie.
Do historycznych kontekstów niezbyt pasuje łatwa do zauważenia reklama Terravity. To jednak rozsądne wyjście z zastanej przez pomysłodawców murala sytuacji – właściciele kamienicy mieli podpisany kontrakt reklamowy z tą marką, więc umieszczenie Terravity na muralu to zamiennik szpecącego billboardu.
Idąc dalej ulicą Śródka i Ostrówek, dojdziemy do kamienicy nr 17. Warto zobaczyć wykonaną na jej bocznej ścianie instalację z rynien. Zaprojektowano ją tak, aby wydawała dźwięki podczas przepływania przez nią wody deszczowej. Przeszkadzało to jednak okolicznym mieszkańców, więc instalację musiano skutecznie uciszyć.
Kilka metrów dalej widać przerzucony nad Cybiną w 2007 r. most Biskupa Jordana. Czerwone przęsło to element mostu Rocha, który w perspektywie swojego rychłego remontu użyczył fragment własnej konstrukcji na potrzeby budowy Mostu Jordana.
Przęsło przetransportowano tu w ramach skomplikowanego zadania logistycznego, które zakładało przesunięcie elementu o kilometr na północ. Po drodze przeszkodą był jednak most Mieszka I, nad którym uniesiono przenoszone przęsło.